niedziela, 14 maja 2017

"Lepiej być nie może" czyli ekscentryczna miłość

Powoli kończę swoją listę filmów na ten moment i wracam do seriali. Powiem szczerze, że czekam na to z utęsknieniem, bo przede mną finał sezonu "Z Archiwum X"! Jednak lista musi być zakończona! Jedną z jej pozycji był film, o którym napiszę dzisiaj.
Melvin (Jack Nicholson) jest osobą trudną, ale jedno można o nim powiedzieć - nie jest miłym facetem. Cierpiący na nerwicę natręctw mężczyzna umila sobie życie złośliwymi komentarzami, którymi raczy wszystkich dokoła. Jedyną osobą, która zdaje się wywoływać w nim cieplejsze uczucia, jest kelnerka Carol (Helen Hunt). Kiedy dowiaduje się o jej kłopotach, mężczyzna pragnie jej pomóc i tym samym zwrócić jej uwagę - choć sam nie do końca wie dlaczego. Czy uda mu się zbudować wreszcie jakąś normalną relację? I jaki wpływ na jego życie będzie miał wyśmiewany przez niego sąsiad (Greg Kinnear)?
Zakochałam się w tym filmie od pierwszej sceny. Nicholson w roli dziwaka, nieprzyjemnego typa, który wyrzuca psa sąsiada do zsypu - to nie mogło się nie udać. Film jest przezabawny, wszystkie wypowiedzi Melvina są z jednej strony wredne, ale z drugiej... Aktor sprawia, że widać wyraźnie, że dla postaci są całkowicie zwyczajne, po prostu szczere. Świetnie oddany problem zaburzeń psychicznych i niemożności poradzenia sobie z nimi, wpadanie w szał, ponieważ kelnerka w restauracji się zmieniła. Zmiany w nim zachodzące są stopniowe i powolne, tak, że nic nie wydaje się uproszczone i wzięte z nikąd, lecz logiczne i wypracowane - wszak Melvin z dnia na dzień przyzwyczaja się do psa sąsiada, by w końcu go polubić. I znowu geniusz zawarty w jego rozpaczy, gdy musi go oddać - scena płaczu nad pianinem jest cudowna, uwielbiam. Wszystkie interakcje społeczne dostarczają widzowi rozrywki, rozśmieszają do łez. Równocześnie przyglądamy się wątkowi młodego malarza, który zmaga się z bankructwem i kelnerki, która walczy o zdrowie syna. Żadne z nich nie ma łatwego życia, a kiedy Melvin się w nich pojawia... Cóż, to przepis na katastrofę, jednak cudowną i fascynującą. Jestem absolutnie zachwycona pracą, jaką wykonali aktorzy - Hunt i Kinnear swoje postaci odegrali wspaniale, świetna też rola Cuby Goodinga Juniora - mimo, że typowo komediowa, to wypadła doskonale. Całość jest jednak słodko-gorzka, ponieważ właściwie do końca Melvin niweczy wszystko, co los mu podsuwa i aż do ostatnich minut nie wiadomo, czy całkowicie nie zniszczy sobie relacji z Carol. Wiele w tym filmie mądrości, wiele też pozytywnej energii, a wszystko to skąpane w pięknych dźwiękach muzyki Hansa Zimmera - polecam gorąco, ponieważ jest to produkcja niebanalna, zaskakująca i po prostu wielka.

1 komentarz:

  1. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Idealna synergia świetnej gry, cudownego scenariusza i wspaniałej muzyki ^^
    Nie ma to jak zakochany Jack Nicholson xD

    OdpowiedzUsuń