wtorek, 22 sierpnia 2017

"Godziny szczytu III" czyli Europo, witaj!

Nie wierzę, że obejrzałam wszystkie trzy części, wiecie? Nie wierzę, że tak bardzo każda jedna mi się podobała...
Tym razem inspektor Lee (Jackie Chan) i detektyw Carter (Chris Tucker) muszą odkryć, kto stoi za próbą zabójstwa ambasadora Chin. Ich śledztwo doprowadzi ich aż do Paryża, gdzie staną oko w oko z Triadami, a także osobistymi wspomnieniami, które niekoniecznie będą łatwe, do ujarzmienia.
Nie ma co się rozpisywać - to po prostu świetna komedia, nie ustępująca zupełnie poprzednim częściom. Dzięki zachowaniu wciąż tych samych aktorów postaci mają swój oryginalny styl i humor, który bawi za każdym razem. Nie wiem dalej, kto kazał Tuckerowi tańczyć, ale zrobił to chyba jakiś geniusz, bo wystarczył sam początek filmu, żebym zaczęła się śmiać jak wariatka. Sceny akcji są ciekawe, samo dochodzenie zresztą też, wplątany jest w to wątek osobistych kłopotów Lee, który też wypada świetnie i dodatkowo komplikuje i tak już pokręconą sytuację. Nie wiem w sumie, czy ta część nie podobała mi się nawet bardziej niż druga.... I nawet trochę mi żal, że to już koniec, bo sequele wciąż trzymały poziom. W każdym razie polecam obejrzeć całą serię, bo nie ma tu poczucia "odgrzewanego kotleta", a to już bardzo wiele!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz