czwartek, 10 sierpnia 2017

"21 Jump Street" czyli policyjne śledztwo w liceum

Aby lekko się otrząsnąć z "Idy" postanowiłam zabrać się za coś lżejszego. Może więc film, który fabułą nawiązuje do serialu, w którym swego czasu występował Johnny Depp?
Schmidt (Jonah Hill) i Jenko (Channing Tatum) chodzili razem do liceum - ten pierwszy był wyobcowanym kujonem, drugi za to był popularnym sportowcem, który nie brylował na testach. Razem trafili do akademii policyjnej i tam dopiero się zaprzyjaźnili. Po nieudanym aresztowaniu trafiają na Jump Street, gdzie mieści się nietypowa jednostka, rozpracowująca nastoletnich dilerów. Powrót do szkoły nie będzie ani łatwy, ani przyjemny dla żadnego z panów... Szczególnie gdy ich role społeczne zamienią się o 180 stopni.
Nie ma co się oszukiwać - nie jest to komedia najwyższych lotów. Raczej przewidywalna, dość ostra (przynajmniej w kwestii słownictwa), ale z ciekawym zamysłem - tak w skrócie mogłabym ją opisać. Interesujący jest pomysł, aby przystojniaka wcisnąć w społeczeństwo geeków i naukowców, a z typowego filmowego frajera zrobić popularnego dzieciaka, to daje możliwości nowych gagów i sytuacji, których raczej często się nie widuje. Równocześnie konwencja wrzucenia policjantów do liceum sprawiła, że mam ochotę obejrzeć serial "21 Jump Street" (dobra, Johnny Depp też to sprawia), bo to naprawdę dobry zamysł! Ogólnie muszę przyznać, że choć może poziom żartów nie jest najwyższy, a fabuła nie idzie w sposób specjalnie oryginalny to dobrze się bawiłam oglądając ten film - Hill i Tatum to przyjemny dla oka duet, który wypada przekonująco w swoich rolach. Miło też zobaczyć Deppa, nawet jeśli jest to typowa rola epizodyczna. Jeśli komuś nie przeszkadzają trochę głupawe komedie to można obejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz