niedziela, 2 lipca 2017

"Naznaczony: Rozdział drugi" czyli spore zaskoczenie

Słowo się rzekło, cykl się zaczęło, tak więc kontynuuję oglądanie kolejnych rozdziałów "Naznaczonego". Pierwszą recenzję możecie znaleźć tutaj, a dziś zapraszam na kolejną część, która szczerze mnie zdumiała.
Po tragicznych wydarzeniach rodzinach Lambertów chce o wszystkim zapomnieć i wrócić do normalnego życia. Jednak nie jest im to dane - w domu matki Josha (ponownie Patrick Wilson) koszmar rozpoczyna się na nowo. Przedmioty poruszają się, fortepian sam gra, a w domu widać zjawę tajemniczej kobiety w sukni i welonie. Renai (Rose Byrne) szybko odkrywa, że tym razem wszystkie te zdarzenia mają związek z jej mężem...
Ta część ma przewagę nad pierwszą w jednej, prostej kwestii - jest dużo mniej przewidywalna. Wciąż dzieją się paranormalne zjawiska, wciąż mamy do czynienia z duchami i życiem pozagrobowym, ale to wszystko jest logiczniejsze i dodano do tego wyjaśnienia, których tak bardzo domagałam się od pierwszej części. Zdecydowanie lepiej wypadł też Wilson - jego postać nabrała nieco więcej charakteru, a on sam dostał nieco więcej wyzwań aktorskich. Reszta aktorów... Cóż pozostała na tym samym, średnim poziomie, który nijak nie burzy filmu, ale też nie wzbogaca go jakoś niesamowicie. Przede wszystkim na duży plus zapisuję dobre rozwinięcie historii i jej logiczne uzasadnienie! Film nie aż tak nudny i rozwlekły, dużo więcej konkretnych wydarzeń. Ciekawi mnie "Rozdział trzeci", ze względu na zupełnie nowe postaci, które mają tam zostać wprowadzone... Ale o tym już następnym razem!

1 komentarz:

  1. Haha! Pierwsza część jest przyjemna w oglądaniu jeśli chcesz zobaczyć zwykły film straszący widza. Ja się na nim dobrze bawiłam w kinie - nie ma to jak wyśmiewanie horrorów i bardzo byłam ciekawa co powiesz o drugiej części ^^ wszystkie trzy bardzo zgrabnie łączą się w jedną całość i są naprawdę fajną serią. Co do trójki - spodziewaj się fajnego filmu, a nie strasznego horroru, a będziesz się dobrze bawić ^^

    OdpowiedzUsuń