piątek, 28 lipca 2017

"Wątpliwość" czyli wiatr zmian

Nie pamiętam ile lat temu po raz pierwszy oglądałam "Wątpliwość" Johna Patricka Shanleya, ale było to dość dawno. Zapadł mi w pamięć jako obraz subtelny i niecodzienny, jednak z czasem poszczególne sceny zatarły się, a i rozwiązanie konfliktu gdzieś mi uciekło. Uznałam więc, że dobrze będzie sobie ten tytuł przypomnieć - ot, chociażby z ciekawości, czy dalej zrobi na mnie tak dobre wrażenie.
Lata '60 ubiegłego wieku. Siostra od świętego Alojzego (Meryl Streep) jest dyrektorką szkoły. Ta surowa kobieta jest tradycjonalistką wierzącą w stare zasady i źle przyjmującą każdą, najmniejsza choćby zmianę. Od początku ma złe przeczucia związane z charyzmatycznym i powszechnie lubianym ojcem Flynnem (Philip Seymour Hoffman). Kiedy więc swoje wątpliwości zgłasza jej siostra od świętego Jakuba (Amy Adams) kobieta rozpoczyna prywatne śledztwo i nie spocznie, póki nie dojdzie prawdy. Czy relacje księdza z młodym chłopcem są na pewno odpowiednie?
Ten film od początku do końca utrzymuje widza w niepewności. Nie ma tu dowodów, są jedynie poszlaki, przekonania i masa tytułowych wątpliwości. Cała fabuła jest raczej jednowątkowa, jednak wątek ten jest poprowadzony tak fantastycznie i ciekawie, że absolutnie nie ma czasu na nudę czy jakiekolwiek rozproszenie. Brak jednoznacznych odpowiedzi - prawdę każdy może wysnuć sobie sam, w zależności od tego, w co wierzy i jak postrzega kolejne postaci. Mimo, że jest ich niewiele to są one barwne i wielowymiarowe, można je odbierać na wiele różnych sposobów.

Siostra od świętego Alojzego to kobieta oschła, surowa i - eufemistycznie rzecz ujmując - niezbyt emocjonalna. Jej niezachwiana pewność budzi dwojakie uczucia - młoda zakonnica ją podziwia, ojciec Flynn zaś czuje wobec niej niechęć. Widz może wybrać, które odczucia są mu bliższe. Dla mnie postać ta ma olbrzymi potencjał i kryje w sobie bardzo wiele. Za maską zimnej kobiety kryje się osoba uczciwa i szczera, która w pewnym sensie boi się po prostu zmian i tego, co ze sobą przyniosą. Czuje się bezpiecznie w swojej szkole i wierze, dlatego trzyma się ich kurczowo, licząc na to, że nikt nigdy jej nie zagrozi. Choć może postać ta nie robi dobrego wrażenia na początku, to wraz z postępem fabuły możemy ją zobaczyć z różnych stron, by na koniec przeżyć szok. Jaki? Tego nie zdradzę, jednak uważam, że jest to jeden z lepszych zwrotów akcji, jakie widziałam, mimo, że nie ma w nim żadnych wybuchów i eksplozji. Po prostu Meryl Streep, co tu więcej mówić.

Siostra od świętego Jakuba to osoba młoda i niewinna. Jej życiowym powołaniem jest dobroć - jest uczciwa i serdeczna, kocha uczyć i kocha swoich uczniów. Nie powoduje nią poczucie sprawiedliwości, ale szczera i niekłamana troska, jaką żywi wobec swoich uczniów. Jest pełna wiary i cały film świetnie przedstawia, jak ta wiara poddawana jest licznym próbom, testom. Co tu dużo mówić - ta postać ma ogromny potencjał, a Amy Adams doskonale go wykorzystuje. Z przyjemnością obserwowałam, jak zmienia się ta młoda osóbka i z ciekawością czekałam na to, co się wydarzy w jej życiu i jak odmieni się jej światopogląd.

Ojciec Flynn to postać chyba najbardziej dwuznaczna, wielowymiarowa. Dobry duszpasterz, charyzmatyczny, troszczący się o uczniów, dbający o wiernych. Czy taki człowiek może być pedofilem? Czy ktoś taki może wykorzystywać dwunastoletniego chłopca? Hoffman doskonale zachowuje kamienną twarz, dzięki czemu te rozważania towarzyszą widzowi przez cały film. Ciężko nie czuć do niego sympatii - wesoły, uśmiechnięty i inteligentny mężczyzna budzi pozytywne emocje, które stają w zupełnej sprzeczności z podejrzeniami wokół jego osoby. To idealny przykład bohatera, co do którego naprawdę chcemy wierzyć, że jest niewinny.

Na plus można zapisać również krótki, ale bardzo emocjonalny występ Violi Davis, ale przede wszystkim świetnie napisane dialogi i monologi. Wszystkie rozmowy między trójką głównych bohaterów są po prostu bezbłędne - pełne pasji, inteligentne, doskonale dobrane do postaci. Są to sceny, od których nie można oderwać wzroku i uwaga widza wciąż jest skupiona na tym, co na ekranie. Jeden z lepszych filmów tego typu, polecam gorąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz