poniedziałek, 10 lipca 2017

"Naznaczony: Rozdział trzeci" czyli zdecydowanie niepotrzebny prequel

Zawsze dość ostrożnie podchodzę to robienia wprowadzenia do historii. Opowieść o rodzinie Lambertów zakończyła się już w drugim rozdziale "Naznaczonego", ale seria sprzedaje się dobrze, tak więc po co z niej rezygnować? Najwyraźniej z takiego założenia wyszedł scenarzysta Leigh Whannell, który tym razem został także reżyserem nowej części. Jak to wszystko się udało i czy klimat pozostał?
Trzy lata przed wydarzeniami z pierwszej części do Elise (Lin Shaye) przychodzi Quinn (Stefanie Scott) szukająca pomocy w skontaktowaniu się z niedawno zmarłą matką. Elise, która próbuje uporać się z osobistą tragedią, próbuje jej pomóc, jednak szybko odkrywa, że w ogóle dziewczyny znajduje się duch, który wcale nie jest pozytywnie do niej nastawiony. Kilka dni później Quinn ulega wypadkowi i zostaje przykuta do łóżka. Dopiero wtedy zaczyna ją prześladować demon...
Problem z tą częścią jest jeden - jest zupełnie niepotrzebna.
Nie wnosi niczego do historii, którą już znamy, jedynie może poznajemy nieco lepiej Elise, jednak ja na przykład nie uważam tego za dostateczny powód, by robić cały film. Wszystkie chwyty, które mogłyby robić wrażenie, zostały już wykorzystane w poprzednich częściach - walki z demonami, wzywanie pomocy podczas seansów, przerażenie, czajenie się za firanką... Naprawdę, to wszystko było, nawet nie tylko w innych filmach, co po prostu we wcześniejszych rozdziałach spod tego tytułu. To niestety sugeruje, że scenarzyście skończyły się pomysły i odgrzewa wciąż ten sam kotlet, jak to dzieje się w przypadku kolejnych "Paranormal Activity". Bohaterka nie jest ani szczególnie błyskotliwa, ani sympatyczna - to typowa lalka, którą mógłby zastąpić każdy inny charakter i nie miałoby to wpływu na historię. Po raz kolejny aktorsko trzyma się jedynie Lin Shaye, ale nie jest to kreacja na tyle wybitna, bym mogła trzeci raz oglądać to samo... Nie mam zielonego pojęcia o czym będzie czwarta część historii (plotki mówią, że premiera nadejdzie w styczniu 2018), ale jeśli scenarzysta nie sięgnie po nowe, świeże rozwiązania to niestety, ale kiepsko widzę przyszłość tej serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz