niedziela, 11 marca 2018

Oscary 2018 - podsumowanie

A więc stało się! Jedna noc i oto wszystko za nami! Dalej przeżywam, że nie mogłam obejrzeć gali na żywo, ale powiem wam szczerze - i tak ledwo dotrwałam do końca poniedziałku, a 1,5 godziny snu na dobę to jednak nieco za mało, kiedy przede mną wizja pracy umysłowej.
Chciałabym tu zaprezentować wam wyniki wręczenia nagród - choć pewnie już je sprawdziliście milion razy - i skomentować kilka z nich. Tak jak zapowiadałam - niestety, komentarze nie będą tak obszerne, jak w zeszłym roku, raz, że nie obejrzałam aż tylu filmów, dwa, że ciężko mi wypowiadać się na temat ceremonii, której nie widziałam. Mimo wszystko, mam nadzieję, że sprawi wam to trochę frajdy.

Najlepszy montaż dźwięku: Dunkierka
Najlepszy montaż: Dunkierka
Najlepszy dźwięk: Dunkierka
Powiedzieć, że nie pałam miłością do nowego filmu Nolana, to jak w sumie nie powiedzieć nic. Jednak nawet ja - pozbawiona sympatii do produkcji i będąca amebą techniczną - muszę przyznać, że te nagrody mu się po prostu należały. Wszystkie odgłosy, jakie pojawiają się w tym filmie są naprawdę realistyczne, a montaż również stoi na naprawdę świetnym poziomie. Cieszę się, że doceniono solidne strony tego filmu.

Najlepszy długometrażowy film animowany: Coco
Nie pisałam o tej kategorii w "Moich typach", bo oprócz Coco nie udało mi się zobaczyć żadnego tytułu - nawet Twojego Vincenta, za którego pół Polski trzymało chyba kciuki. I choć ja życzyłam Oscara Disneyowi - bo to Disney kurcze! - to trochę mi żal, że to znowu animacja komputerowa dostaje nagrody. Vincent zrobiony był w zupełnie nowy, oryginalny sposób, a wyszło na to, że nikt tego nie docenił. To przykre i czuję zawód (podobnie miałam w zeszłym roku, gdy to samo spotkało Kubo i dwie struny)

Najlepsze kostiumy: Nić widmo
Nieszczególnie mnie to dziwi, bo hej - to film o ubraniach, nie jest dziwnym, że właśnie one zostały w nim docenione! Ale jednak trochę mi przykro, że kolejny rok z rzędu film kostiumowy nie dostaje Oscara za kostiumy. Wiem, nie widziałam Powiernika królowej, ale... Nawet patrząc na zwiastuny to wyglądało naprawdę świetnie. Droga pani Boyle, proszę się poddawać! Proszę zrobić coś super w przyszłym roku i "do trzech razy sztuka!".

Najlepsze zdjęcia: Blade runner 2049
I tu jestem w lekkim zdziwieniu. Okay, może zdjęcia nie były tu złe, może nawet były dobre, ale... Poważnie? Lepsze od Kształtu wody, lepsze od Dunkierki? Quo vadis, Akademio?!

Najlepsze efekty specjalne: Blade runner 2049
. . . Bez komentarza, bo zrobi się niecenzuralnie. Szczytem efektów była ta różowa dupa, która dalej śni mi się po nocach.

Najlepsza scenografia: Kształt wody
Dalej jestem jednak za Czasem mroku, ale nie mogę powiedzieć, że nie rozumiem tej nagrody. Wnętrza w Kształcie wody są bardzo różnorodne i mimo, że jako widzowie nie skupiamy się na nich jakoś specjalnie, to dopracowane co do szczególiku.

Najlepsza piosenka: "Remember me" wyk. Miguel i Natalia Lafourcade
Tak jak pisałam przy typowaniu - kocham tę piosenkę, po prostu nie lubię wykonania. Jednak cieszy mnie nagroda dla niej, bo niesie za sobą tak wiele emocji, że nie sposób się nie uśmiechać przez łzy, kiedy leci w tle. A dodatkowo jestem wdzięczna Oscarom chociażby za to, że znalazłam "Mystery of love" <3

Najlepsza muzyka oryginalna: Kształt wody
TAK! Nawet nie wiecie, jak strasznie się ucieszyłam, gdy to zobaczyłam! Całkowicie zasłużona nagroda dla najlepszego soundtracku tego sezonu oscarowego! Przepiękne melodie wpadające w ucho, które nuci się z prawdziwą przyjemnością.

Najlepsza charakteryzacja i fryzury: Czas mroku
Chyba każdy, kto widział Gary'ego Oldmana musi się zgodzić z tym, że jest to nagroda całkowicie zasłużona. W sumie nie ma co więcej mówić - po prostu ktoś docenił świetną robotę.

Najlepszy scenariusz adaptowany: Tamte dni, tamte noce
Najlepszy scenariusz oryginalny: Uciekaj!
Może nie będę się znęcać nad scenariuszem adaptowanym (bowiem nie widziałam jego przeciwników i tylko to go w moich oczach ratuje), ale pozwólcie, że chwilę poświęcę Uciekaj!. Naprawdę, dawno nie widziałam filmu, który byłby tak bzdurny, tak głupi, tak niekonsekwentny - a dostałby tyle nagród i pochwał. Nie interesuje mnie, czy on porusza kwestie rasistowskie - serio, mam to gdzieś. Przepraszam, że powiem ostro, ale rzygam już tym, że jeśli coś porusza "trudne tematy" to automatycznie wskakuje na piedestał. Ten film jest zwyczajnie głupi. Zamysł ma może i ciekawy, ale im dalej, tym po prostu gorzej. Ten scenariusz się nie klei, ma ogromną ilość dziur, których nikt nawet nie stara się łatać! Po czym dostaje Oscara?!

Najlepszy reżyser: Guillermo del Toro za Kształt wody
Tak stawiałam, tego sobie życzyłam i tak się stało. Uważam, że nagroda jest całkowicie zasłużona, bowiem w tym filmie widać po prostu pracę, jaką wykonał reżyser, by posklejać elementy w całość. To nie tylko oderwane od siebie zdjęcia, muzyka i historia - to jedna, spójna opowieść i uważam, że del Toro zrobił tu naprawdę kawał dobrej roboty.

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Allison Janney za rolę w Jestem najlepsza. Ja, Tonya
Najlepszy aktor drugoplanowy: Sam Rockwell za rolę w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Kolejny Oscar, który ogromnie mnie uradował, przypadł Samowi Rockwellowi. Całkowicie zasłużona nagroda, bowiem jego rola (o czym wspominałam już wielokrotnie) to absolutnie mistrzostwo. Co do Allison Janney, to po prostu będę musiała nadrobić Ja, Tonya - nie tylko ze względu na jej rolę, ale ze zwykłej ciekawości.

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Frances McDormand za rolę w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri
Nawet nie specjalnie mnie to zdziwiło - po prostu McDormand w tym roku rozwaliła wszystko i wszystkich i brak nagrody dla niej byłby kiepskim żartem. Tę rolę będę na pewno długo pamiętać, bo robi ogromne wrażenie i nie pozwala o sobie zapomnieć. Bardzo się cieszę, że została odpowiednio doceniona.

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Gary Oldman za rolę w Czasie mroku
NA RESZCIE. Tylko tyle mi przychodzi do głowy - na reszcie Oldman doczekał się odznaczenia od Akademii! Po tym, jak DiCaprio dostał Oscara, wydaje mi się, że to właśnie Oldman stał się jego "następcą", jako świetny aktor, który nie ma tej (bądź co bądź) prestiżowej i głośnej nagrody. Teraz ma i gratuluję mu tego z całego serca, bo rola Churchilla zdecydowanie była jedną z lepszych w jego karierze.

Najlepszy film: Kształt wody
Ech... Jestem jednak trochę zawiedziona, że to nie Trzy billboardy zgarnęły najważniejszą nagrodę, ale... Nie mogę powiedzieć, że jakoś bardzo mnie boli ta nagroda. Spotkałam się z opiniami, że to pomyłka, że żart, że kpina - ale dla mnie Kształt wody (patrząc poglądowo po całej tegorocznej stawce) nie jest najgorszym wyjściem. Dużo emocjonalniej podchodziłabym do tej nagrody, gdyby statuetkę zgarnęła Dunkierka czy Nić widmo. Kształt jest filmem specyficznym, dziwnym, ale nie można mu odmówić estetycznego dopieszczenia, oryginalności czy niezwykłego pomysłu. Sam fakt kręcenia scen pod wodą bez wody sprawia, że jakoś tak bardziej podziwiam reżysera. To nie jest spełnienie moich marzeń, bo zawsze moje serce będzie przy Billboardach, ale nie potrafię powiedzieć, że nie rozumiem tego werdyktu. Po prostu wygrał film, który jest inny - a to mnie cieszy, bo powoli mam dość ckliwych dramatów bez polotu, które zgarniają nagrodę za nagrodą (tak Lady Bird, mówię o tobie!).

I to już wszystko, kochani! Wiem, że zajęło mi to stanowczo za dużo czasu, przepraszam was bardzo. Postaram się wrzucać recenzję choć raz na tydzień, ale nie mogę wam obiecać, że się wyrobię. Dajcie znać, co wy sądzicie o nagrodach - co was wkurzyło, co zdziwiło, a co ucieszyło?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz