sobota, 23 grudnia 2017

"I kto to mówi 3" czyli niespodziewany film świąteczny

Nie sądziłam, że tyle czasu zajmie mi zabieranie się do trzeciej (i ostatniej) część "I kto to mówi". Zawsze coś mi wypadało, było ważniejsze, uważałam, że to będzie już pewnie piąta woda po kisielu i może nie warto sobie zawracać głowy... Jednak nadszedł ten dzień i oto kończę moją krótką przygodę z tymi tytułami. Przy okazji odkrywając, że trzecia część ma zapędy do bycia filmem świątecznym!
Tym razem państwo Ubriaco nie sprawiają sobie kolejnego dziecka... Ale psa. A właściwie dwa psy, choć jest to o wiele więcej, niż mogą znieść. W dodatku James jest uwodzony przez swoją młodą i piękną szefową (Lysette Anthony), co doprowadza Mollie do szału. Może jednak magiczny czas świąt sprawi, że wszystko się jeszcze wyprostuje, a Mikey uwierzy w Świętego Mikołaja?
Można uznać, że to odgrzewany kotlet, ale powiem wam, że ten kotlet ciągle pozostaje smaczny. Może nie tak świeży i dobrze doprawiony, jak na samym początku, ale ciągle zjadliwy. Jest uroczo, dzieci są słodkie, Travolta i Alley ciągle tworzą słodką parę, a do tego dorzućcie sobie dwa psiaki, którym głosów użyczają DeVito i Keaton. To jeden z tych filmów, który w sumie nie robi większego wrażenia, ale gdyby leciał w telewizji, to zgodzilibyście się go obejrzeć nawet dziesiąty raz.
Czemu mówię, że jest też odrobinę świąteczny? Cóż, bo ciągle przewija się w nim wątek wiary w Świętego Mikołaja, a ponadto ostateczna akcja rozgrywa się właśnie w Wigilię. To trochę mało, ale zasypany śniegiem las i kolorowe sweterki sprawiają, że jakoś łatwiej wczuć się w święta, które przecież są już tuż za rogiem!
Z tej okazji Kinomaniaczka chciałaby życzyć wam zdrowych, wesołych i spokojnych świąt, spełnienia marzeń i zdrowego odpoczynku, który wszystkim nam się należy! Trzymajcie się ciepło i dajcie się choć trochę porwać magii tych dni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz