czwartek, 30 marca 2017

Top 10 najlepszych horrorów

Po milionach lat przedstawiam wam moje zestawienie najlepszych horrorów! Całkowicie subiektywne, więc absolutnie nie musicie się z nim zgadzać - będę szczęśliwa mogąc poznać wasze zdanie. Pewnie są inne, które są równie świetne, a których po prostu nie widziałam. Jeśli więc jakieś znacie - piszcie!
A teraz, nie przedłużając - przedstawiam wam Top 10 najlepszych horrorów!

10. Dziewczyna w czerwonej pelerynie
Film, który zapamiętałam jako naprawdę klimatyczną, zupełnie nową adaptację Czerwonego Kapturka. Jest tajemniczo, ciekawie, film bawi się z widzami, podsuwając im sprzeczne tropy, co do tożsamości wilkołaka napadającego na wioskę. Do tego mroczny klimat lasu jest świetny, wprowadza otoczkę grozy i zagrożenia, które prawie że pełznie za bohaterami. Lubię klasyczne baśnie opowiedziane na nowo (byle z sensem!), więc to coś typowo dla mnie. Do tego występuje tu Gary Oldman, jak zawsze bezbłędny! Pamiętam, że pozytywnie odbierałam też Amandę Seyfried, która gra tytułową dziewczynę. To trochę inna produkcja niż wszystkie typowe "straszaki" - nie stara się być horrorem za wszelką cenę, bardziej schodzi w kierunku baśni fantasy, a strach jest całkowicie na dokładkę.

9. Pozwól mi wejść
Ciężko zrobić oryginalną historię o wampirach tak, żeby nie wyszła kiczowato (patrzy -> Zmierzch). Ciężko z jednej strony zawrzeć całą grozę, a z drugiej nie przekombinować i nie wejść w groteskę. Tutaj muszę przyznać, że się udało. Z jednej strony historia jest urocza - samotny chłopiec, niezrozumiany i wyśmiewany poznaje równie opuszczoną dziewczynkę i zaprzyjaźnia się z nią. To brzmi jak początek ckliwego dramatu, ale zapewniam was, że im dalej tym lepiej. Film ma tę lekką nutkę zagrożenia, którą uwielbiam, do tego jest nieco bardziej subtelny niż typowy horror - mało to krwi i fruwających flaków, za to więcej ujęć nakręconych w nocy, Do tego dobrze wreszcie zobaczyć wampira, który wcale nie zachwyca się własną zajebistością, a wręcz przeciwnie - ciężko mu poradzić sobie ze swoją potwornością i tym, co robi. No i... Ja naprawdę bardzo lubię Chloe Grace Moretz, a tutaj gra świetnie. Ciekawa jestem szwedzkiego oryginału, ale słyszałam, że filmy są zbliżone poziomem. W każdym razie, ja gorąco polecam.

8. Rytuał
Wiem, że wiele osób jedzie po tym filmie, ale mnie się naprawdę on podobał! Motyw egzorcyzmu zawsze mnie ciekawił (o czym przekonacie się w dalszej części zestawienia) - jest tajemniczy, właściwie nieznany i ciężko powiedzieć co tu faktycznie zdarzyć się może, a co niekoniecznie. Świetny Anthony Hopkins, mocny wydźwięk filmu - to wszystko razem tworzy dobry film, który można nazwać horrorem, ale jakby się uprzeć to i kategoria "dramat" może tu zostać przypisana. W każdym razie mnie skłonił do przemyśleń, cenię takie produkcje.





7. Egzorcyzmy Emily Rose
Drugi z trzech filmów o egzorcyzmach na mojej liście. Wiem, że wiele osób nie uważa tego za typowy horror, ale... Mimo wszystko dla mnie nim jest. Dodatkowo jest bardzo poruszający i moralnie ciekawy, więc ma dla mnie dodatkową wartość. Przyznam szczerze, że obejrzałam go dość późno, bo chyba dopiero dwa lata temu, ale dzięki temu mogłam go w pełni docenić. Oglądałam go bez przerwy, właściwie na jednym oddechu i mimo, że nie była to noc to miałam takie momenty, że aż szerzej otwierałam oczy i zaczynałam mimowolnie drżeć. Bardzo mocno polecam tym, którzy jeszcze go nie znają, bo nawet jeśli nie przepadacie za horrorami, to warto się z tą pozycją zapoznać.

6. Dracula
Klasyk, absolutny klasyk. Gary Oldman, Anthony Hopkins - obaj po prostu genialni w swoich rolach. Jeden z najwspanialszych portretów wampira, jaki kiedykolwiek widziałam. Film mroczny, klimatyczny, piękny pod względem kostiumów, piękny fabularnie, niesamowicie smutny. Widziałam go kilka razy i pewnie przyjdzie czas, że obejrzę go po raz kolejny, bo nigdy się nie nudzi. Swoją drogą - Boże, jak ja uwielbiam ten plakat! Mistrzowski! Każdy fan horroru powinien się zapoznać z tym filmem, bo mam wrażenie, że wywarł spory wpływ na wiele późniejszych produkcji (. . . Pierwsze co mi przychodzi do głowy to "Dracula: Wampir bez zębów", zabijcie mnie, dlaczego mój mózg ma takie skojarzenia?)


5. Koszmar z ulicy wiązów
Żeby nie było - mam na myśli pierwszy, oryginalny "Koszmar" - nie remake, nie sequele (to wszystko kiedyś na pewno obejrzę, ale chyba na razie za bardzo boję się rozczarowania). Ten film nawet dziś robi na mnie ogromne wrażenie, mimo, że no cóż... Ma już trochę lat i trochę się pewnie zestarzał, jednak ja zawsze jestem zdania, że horrory albo są dobre, albo złe - nie uratują ich efekty specjalne, ani ilość krwi, która wprost wylewa się z ekranu na dywan widza. "Koszmar" ma naprawdę dużo zalet - przede wszystkim jest to oryginalny pomysł, a ponadto naprawdę ciekawe sposoby... Hm, uśmiercania. To wszystko chyba sprawiło, że wszedł do pewnego klasycznego kanonu, który po prostu trzeba znać.

4. Egzorcysta
Przysięgam - to już ostatni film o egzorcyzmach. Dla mnie ta produkcja, to absolutny hit. Wszystko tu trzyma w napięciu - klimat, wydarzenia, poczucie zagrożenia. Dochodzą do tego niesamowita charakteryzacja i sceny, które zapadają w pamięć chyba na zawsze. Bo kto nie pamięta momentu, kiedy Regan schodzi po schodach głową w dół? Któż może zapomnieć moment samego egzorcyzmu, gdy rzuca się po łóżku, plując, krzycząc i wyklinając? Nawet po tylu latach to dalej robi wrażenie i choć wiele filmów próbuje nawiązać do tego poziomu to wiele z nich odniosło porażkę - mimo większego budżetu czy lepszych efektów. "Egzorcysta" po prostu do dzisiaj jest przerażający.


3. Sierociniec
Nie wiem, jak to możliwe, ale ilekroć trafiam na hiszpański horror kończy się to co najmniej drżeniem rąk. Nie jestem osobą strachliwą, byle co mnie nie przerazi, zwłaszcza w kwestii filmów (co innego książki, gdzie działa wyobraźnia), ale tutaj...  Obejrzałam ten tytuł chyba dwa razy i więcej się nie zdecyduję - cała historia jest przerażająca, a do tego niemożebnie smutna! Igranie z widzem i przedstawianie wydarzeń z punktu widzenia matki, która sama powoli nie wie, czy traci zmysły jest zabiegiem po prostu genialnym! Autentycznie film mnie przeraża, może to kwestia wykorzystania dziecka (dzieci zawsze straszą najbardziej...)

2. Omen
Skoro już o strasznych dzieciach mowa... Jak bardzo nienawidzę tego filmu i równocześnie jak bardzo kocham go całym sercem! Ostatnio obejrzałam go ponownie i ciągle robi na mnie niesamowite wrażenie (oglądam tylko starą wersję nauczona doświadczeniem, że remake horroru nigdy nie kończy się dobrze). Ma chyba wszystko, co może przerażać - dziecko, które właściwie to jest słodkie i urocze, ale jednak w sumie niekoniecznie, psa, który jest właściwie uosobieniem zła i tę przerażającą nianię, która powinna dostać zakaz uśmiechania się. Do tego historia z motywem religijnym, szatańskie siły, które wciąż gdzieś się przewijają - czy naprawdę można chcieć czegoś więcej?


1. Dziecko Rosemary
Mój absolutny numer jeden. Niesamowity. Ponadczasowy. Przejmujący, przerażający. Polański zrobił arcydzieło i nic nie może sprawić, że zmienię zdanie. W tym filmie jest wszystko - bohaterka, której można kibicować i rozumieć jej problemy, pozornie-niepozorni sąsiedzi, którzy jednak wzbudzają jakąś dziwną niechęć, mąż, który coś jednak kombinuje... I ciąża, na którą chyba czyha ktoś obcy. Nie zmieniłaby tu ani jednej sceny, dla mnie nawet to, że ma już te kilkadziesiąt lat nie odbiera mu niczego. Nie zestarzał się źle, ciągle niesamowicie wciąga. Mia Farrow jest bezbłędna, jej rola jest niezapomniana. Jeżeli ktoś nie widział to polecam gorąco - nie wyobrażam sobie lepszego horroru. Końcówka niesamowicie mocna, wymowna i daje do myślenia (a to się na ogólnie zdarza w tym gatunku - tym bardziej warto się zapoznać z tytułem). Jest cała masa plotek na temat tego filmu - między innymi podobno do jednej ze scen Farrow została odurzona narkotykami - ale powiem wam szczerze, że jakoś nie bardzo mnie to obchodzi. Postało po prostu arcydzieło, to mi wystarczy.

Przy okazji - właśnie ukazał się pierwszy zwiastun nowej wersji "To", która amerykańską premierę będzie miła we wrześniu. Wszystkim fanom horroru gorąco polecam.
PS. Wybaczcie jednodniową obsuwę - nie wyrobiłam się z obowiązkami.

1 komentarz:

  1. Na pewno nie miałam złego podejścia do "Sierocińca"! Były przygotowania, popcorn, wygodne usadowienie, dobre towarzystwo i odpowiednia wieczorna pora. Byłam podekscytowana oglądaniem jednego z, podobno, lepszych horrorów. Jednak moim zdaniem film był okropnie rozwleczony, nie potrafię powiedzieć co się tam dokładnie stało, bo akcja stała prawie w miejscu. Doceniam powolne rozwijanie wątków i wprowadzanie atmosfery grozy, niby bez powodu. W końcu lubię japońską "Klątwę"... Ale tu to nie wyszło. W dodatku nie wiem co miało mnie przestraszyć.
    Ale zgadzam się, że "Egzorcysta" straszy pomimo swojego wieku. To ten film, który przeraża bez względu na to, kiedy się go ogląda. Ja tak chyba mam też z "Duchem". Muszę nadrobić "Pozwól mi wejść" i "Dziecko Rosemary"!

    OdpowiedzUsuń